poniedziałek, 14 marca 2016

Ja chcę do wiosny.


Świecące dzisiaj słonko zachęciło mnie do spaceru po ogródku. Za bardzo  nie ma się jeszcze czym zachwycać, tulipany i szafirki  na razie  mizerne, daleko im do takiego wyglądu.



 

Tydzień temu, dokładnie 6 marca, przyleciały szpaki. Trochę późno, bo w poprzednich latach pojawiały się już około 20 lutego. Może to oznacza, że i wiosna się spóźni a ja tak już chcę do wiosny. Na razie jej brak rekompensuję sobie oglądając ubiegłoroczne zdjęcia.
Na te cukierkowo różowe lilie trzeba będzie poczekać jeszcze długo...



                                            Rozczochrana dalia też jeszcze śpi w kartonie.



                 Te przeurocze fioletowe dzwonki i żółte wiesiołki  zakwitną dopiero w czerwcu.
 

 


 Czeka mnie jeszcze sporo pracy zanim zrobi się tak kolorowo w moim ogródku, no ale  mam niezawodnego pomocnika,  który z całą pewnością dopilnuje, żeby wszystko przebiegło sprawnie...



 

niedziela, 6 marca 2016

Zwierzyniec domowy.

Sierściuchy czekają na swoją dawkę.

Z lewej Walerka.
Wcześniej nazywała się inaczej, ale dziecko miało w szkole kłopoty:)
Ten z prawej to Ciciuś, wydanie męskie Cindy Crawford.


 Ciciuś po jedzeniu lubi zaanektować kocyk Meli.

 Długo to jednak nie trwa.



Nikt nie będzie spał na moim kocyku, zarządza Mela i odbiera kocyk:)
 
Ostatecznie możesz pospać ze mną w koszyku.

Lekcje blogowania w toku. Zdjęcia marne, jak i umiejętności blogowe.
Nic to, trzeba ćwiczyć.
Sierściuchy pozdrawiają ze wsi.