Pierwszy w życiu, od a do z samodzielnie uszyty.
Wciągające zajęcie, szkoda, że tak mało nań czasu.
Teraz wiosna wyciąga do ogródka i szyć by się chciało i dłubać w ziemi.
Kolejny już sprawniej się szyje. Szkoda, że nie wpadłam na pomysł szycia patchworków wcześniej, myślę, że mogłabym się temu zajęciu poświęcić bez reszty.